Wstępny raport katastrofy boeinga 787 Air India wskazuje, że najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy było odcięcie dopływu paliwa przez kapitana Dreamlinera.
Najtragiczniejsza katastrofa lotnicza od dekady – „Liniowiec Marzeń”, który wykonywał loty Ahmedabad – Londyn,
rozbił się tuż po starcie z indyjskiego lotniska – pochłonęła 260 ludzkich żyć. Choć dochodzenie wciąż trwa, Biuro Badania Wypadków Lotniczych w Indiach opublikowało wstępny raport.
Z dokumentu wynika, że tuż po starcie (zaledwie sekundę po oderwaniu się kół od ziemi) przełączniki dopływu paliwa do jednostek napędowych zostały przestawione z trybu „praca” na „odcięcie”. Nie ustalony został jeszcze pilot, który miał dokonać takiego czynu, lecz dowody mają wskazywać, że było to „dzieło” kapitana rejsu Air Indii.
Dowódcą samolotu był 56-letni Sumeet Sabharwal, który miał nalot w wysokości 15 638 godzin i, według indyjskiego rządu, był również instruktorem w indyjskich liniach lotniczych. Drugim pilotem był 32-letni Clive Kunder, który osiągnął 3 403 godziny nalotu.
Efektem nagłego wyłączania się obu silników było uruchomienie się zapasowego źródła zasilania (awaryjna turbina powietrza naporowego), lecz samolot zaczął szybko tracić wysokość. Próba ponownego włączenia jednostek napędowych przez pilotów nie udała się, gdyż boeing o szerokim kadłubie leciał wolno na zbyt niskim pułapie, aby odzyskać utracony ciąg.
Agencja Reutera, powołując się na wewnętrzne ustalania indyjskiego flagowca, informuje, że Dreamliner był w dobrej kondycji, a audyt dokumentacji wykazał brak zaniedbań konserwacyjnych i usterek technicznych.